Pani Lidia Żemło z Wydmin świętowała w niedzielę wielkanocną 100 urodziny. Nie była sama – jej okrągły jubileusz celebrował miejscowy Dom Pomocy Społecznej, gdzie stulatka mieszka. O urodzinach pamiętali synowie pani Lidii z żonami i wnukami. Do życzeń i gratulacji dołączyły również władze Gminy Wydminy przekazując listy gratulacyjne, w tym od premiera RP i wójta gminy Wydminy, kwiaty oraz tort.
Młode życie pani Lidii nie było usiane różami – jako dwudziestolatka wbrew własnej woli znalazła się daleko rodziny i już nigdy nie dane jej było zobaczyć rodziców. Urodziła się 4 kwietnia 1921 roku w Kijowie jako jedyne dziecko Konstantego i Marii Butkiewiczów. Ojciec był chirurgiem, a matka pielęgniarką.
W 1941 roku, podczas przeprowadzonej na ulicach Kijowa łapanki 20-letnia Lidia została siłą wciągnięta do wagonu i wywieziona do obozu koncentracyjnego w Hanowerze w Niemczech. Gdy matka młodziutkiej Lidii dowiedziała się, że córkę złapano z zamiarem wywozu, pobiegła na stację i podała jej rodzinny złoty pierścionek. Tam widziały się po raz ostatni.
Kiedy pociąg zajechał do obozu nakazano Lidii oddać pierścionek, a gdy ten nie chciał zejść z palca prawie obcięto jej rękę. Ostatecznie pierścionek jakoś zsunął się i oszczędzono dłoń, ale pamiątka po rodzicach przepadła.
Z racji dobrego wykształcenia i tym samym znajomości języka niemieckiego Lidia w obozie traktowana była lepiej niż reszta więźniów. Została ona pokojówką niemieckiego kapitana obozu – niejakiego Bauera. Dzięki tej pracy podsłuchiwała i przemycała istotne dla więźniów informacje dotyczące obecnej sytuacji wojennej. W obozie poznała swojego pierwszego męża – Jana Stupaka i tam też urodził się w 1945r. ich pierwszy syn.
Po zakończeniu wojny przyjechali na nasze tereny i zajęli dom w Starych Juchach, gdzie urodzili się pozostali czterej synowie Lidii i Jana. Jako gospodyni domowa, Lidia oddała się wychowaniu synów. Gdy czas pozwalał, aktywnie działała na rzecz lokalnej społeczności. W latach 80-tych zmarł jej mąż i kilka lat później wyszła za mieszkańca Wydmin – Michała Żemło. Gdy drugi mąż zmarł, podjęła decyzję o zamieszkaniu w miejscowym Domu Pomocy Społecznej, ponieważ nigdy nie chciała być obciążeniem dla swoich synów. W wydmińskim DPS zamieszkała 23 kwietnia 2008 r.
Pani Lidia Żemło jest osobą uśmiechniętą i pogodną, chętnie opowiada historie ze swojego życia. Nie uskarża się na zły stan zdrowia czy gorsze samopoczucie. Jest bardzo lubiana.
– Jest dla nas pani prawdziwym wzorem i dowodem na to, jak wiele może przetrwać młody człowiek – mówi wójt gminy Wydminy Radosław Król. – Gratuluję pięknego wieku i życzę pani oraz całej pani rodzinie wszystkiego najlepszego!
– Kochana pani Lidio, życzymy Pani samych dobrych, słonecznych dni i dużo, dużo zdrowia – mówią: kierownik DPS-u w Wydminach Łukasz Kuszyński i pracownicy placówki.
{gallery}2021/inne/5{/gallery}